Co jeść na tydzień przed kolonoskopią? Warto unikać produktów tłustych, ciężkostrawnych, smażonych, o wysokiej zawartości błonnika (np. pełnoziarniste produkty zbożowe, brązowy ryż, kasze gruboziarniste, pieczywo razowe). Na diecie lekkostrawnej przygotowującej do kolonoskopii zrezygnuj z jedzenia warzyw strączkowych Dieta wątrobowa – co jeść? Oto przykładowe produkty dozwolone w diecie osób zmagających się z zaburzeniami wątroby: napoje – woda przegotowana i mineralna niegazowana, kawa zbożowa, herbata czerwona, czarna, zielona lub owocowa bez cukru, jogurt chudy, koktajle mleczno-owocowe bez cukru, soki z warzyw ubogo węglowodanowych, napoje Podobnych efektów można się spodziewać również po innych adaptogenach, jak Bacopa Monnieri, Gotu Kola, Rhodiola Rosea, czy Holy Basil, jednak Ashwagandha jest najprawdopodobniej najlepiej poznanym suplementem z tej kategorii, dlatego właśnie ona pojawia się w naszym wykazie jako główny reprezentant roślin adaptogennych. 2) Teanina Warto jednak pamiętać, że są one stosunkowo kwaśne, przez co jedzone na czczo mogą wywoływać zgagę czy nieżyt żołądka. Jeśli lubisz po śniadaniu wypić szklankę soku pomarańczowego, możesz to zrobić, tak długo, jak nie będziesz sięgać po cytrusy codziennie i na pusty żołądek. Czy można pić po kroplówce? Wiele osób zadaje sobie pytanie, czy dożylne podanie kroplówki koliduje z dalszym piciem. Jeśli pacjent otrzymał leki, to alkohol może zakłócić ich działanie lub je wzmocnić. Spożywanie alkoholu po otrzymaniu kroplówki odradzamy także ze względu na to, że organizm powinien mieć czas na regenerację. Czy można jeść kukurydzę z puszki? Kukurydza w puszce to pożywny i uniwersalny produkt spożywczy, który można stosować na wiele sposobów. Można ją spożywać jako dodatek do dań, dodawać do sałatek lub zup. Czy kukurydza z puszki jest zdrowa? Tak, jest ona dobrym źródłem błonnika oraz witamin A i C. Co to jest kukurydza pastewna? . Moment, w którym człowiek dowiaduje się, że choruje na nowotwór złośliwy to jedno z najbardziej traumatycznych przeżyć, jakie może doznać w życiu. Pod znakiem zapytania stoją wszystkie plany życiowe. Pojawia się obawa co do nieznanej terapii, której zostanie poddany. W początkowym okresie bazuje się głównie na tym, co obserwowało się do tej pory wśród znajomych i rodziny, a słowo chemioterapia napawa lękiem i kojarzy się nieodparcie z utratą włosów i męczącymi wymiotami. Ale czy jest tak naprawdę? Najważniejszą bronią w walce z nieznanym jest poznanie i zrozumienie specyfiki leczenia onkologicznego. Człowiek, który wie, co może go spotkać i czego ma oczekiwać o wiele lepiej radzi sobie z ewentualnymi efektami ubocznymi, a leczenie jest skuteczniejsze, bo rozumiejąc jego istotę pomaga swojemu organizmowi w walce z chorobą. No właśnie, więc czym tak naprawdę jest chemioterapia? Komórki nowotworowe różnią się od prawidłowych komórek, które budują nasz organizm pewnymi specyficznymi cechami – są nimi zdolność do szybkiego, niepohamowanego dzielenia się, a co za tym idzie utrata dojrzałości i zdolności do rożnicowania się. Są jak pasożyty – nie dość, że ich ilość wciąż rośnie – to jeszcze niszczą otaczające tkanki uniemożliwiając ich prawidłowe funkcjonowanie. Wydzielają także szereg substancji, które są odpowiedzialne za złe samopoczucie chorego, ciągłe gorączki, utratę apetytu i chudnięcie. A wszystko to jest efektem buntu pojedynczej komórki organizmu, która ulega procesowi zwanemu transformacją nowotworową. To sprawia, że jej potomstwo zaczyna żyć własnym życiem i wyzwala się spod kontroli organizmu. Bez skrupułów zaczyna go wykorzystywać. Nie zdaje sobie jednak sprawy, że to co może stać się w efekcie z jej nowym żywicielem, przypadnie i jej w udziale… Wydawałoby się, że nic nie jest w stanie zatrzymać tego samobójczego pędu. Okazało się jednak, że komórki nowotworowe mimo swej potencjalnej niezniszczalności są wrażliwe na pewne substancje, które powodują uszkodzenia w ich strukturze, prowadząc do ich obumierania. Te substancje zwane są cytostatykami i to one stanowią podstawę w leczeniu chemicznym. Leczenie chemiczne to stosunkowo nowa metoda walki z nowotworami, bowiem idea narodziła się w pierwszej połowie ubiegłego wieku. Podczas I wojny światowej, do działań wojennych zaczęto stosować iperyt, zwany także gazem musztardowym i zauważono jego antynowotworowe właściwości. Od tamtej pory przeprowadzono badania nad dziesiątkami cytostatyków i opracowano szereg schematów, umożliwiających coraz skuteczniejsze ich stosowanie. Jakie są korzyści stosowania chemioterapii? Chemioterapia jest metodą skuteczną w leczeniu wielu odmian nowotworów. Skojarzenie coraz skuteczniejszych leków wraz z innymi metodami leczenia onkologicznego takich jak leczenie chirurgiczne, radioterapia bądź hormonoterapia sprawia, że liczba pacjentów wyleczonych z nowotworu rośnie z dnia na dzień. Czy leczenie to niesie za sobą jakieś ryzyko? Podobnie jak w przypadku innych rodzajów leczenia stosowanych w różnych chorobach, istnieją pewne zagrożenia dla pacjentów poddawanych chemioterapii. Leki cytostatyczne zabijając komórki nowotworowe, mogą zaszkodzić także komórkom zdrowym. Pacjent wtedy doświadcza skutków ubocznych leczenia. Skutki te a także jak można sobie z nimi radzić będą opisane w dalszej części artykułu. Jakie są zasady leczenia chemicznego? Chemioterapia, w przeciwieństwie do leczenia miejscowego oddziałuje na cały organizm. Dociera do najodleglejszych miejsc, niszcząc napotkane na swojej drodze nieprawidłowe komórki. Penetruje także do większych ich skupisk, tworzących guzy nowotworowe. Leki cytostatyczne mogą być stosowane zarówno w monoterapii – wtedy jednorazowo podaje się jeden lek, lub polichemioterapii – kiedy to używa się kombinacji różnych cytostatyków i podaje je równocześnie lub w specjalnym trybie czasowym. W jaki sposób podaje się chemioterapię? Cytostatyki mogą być dostarczane do wnętrza ludzkiego ciała w różny sposób – najbardziej rozpowszechnioną metodą jest podawanie leków dożylnie. W takim przypadku choremu podłącza się kroplówkę czekając aż całość przedostanie się do krwioobiegu. W zależności od rodzaju leku, procedura trwa różnie długo, poczynając od kilku godzin, a kończąc na kilkunastu. Metoda ta stosowana jest niemal we wszystkich rodzajach nowotworów, które można leczyć cytostatykami. W przypadku nowotworów zlokalizowanych w jamie brzusznej, podaje się chemię dootrzewnowo. Otrzewna to cienki, elastyczny worek, w której umieszczone są niektóre narządy jamy brzusznej. W ciągu ostatnich kilku lat metoda ta zyskała popularność w przypadku leczenia nowotworów jajnika, niemniej trwają próby wykorzystania jej w innych nowotworach – głównie przewodu pokarmowego. Wewnątrz jamy otrzewnej umieszcza się na drodze operacyjnej cienki drenik, który wyprowadza się na brzuch. W odpowiednich odstępach czasu podłącza się doń kroplówkę i cała procedura nie różni się od podania leku drogą dożylną. Po zakończeniu leczenia dren usuwa się. Chemioterapia może być także podawana do jamy opłucnej, do tętnic zaopatrujących guzy nerek i wątroby, a także do kanału kręgowego w przypadku białaczek. Chemioterapię, którą stosuje się przed zabiegiem operacyjnym stwarzając warunki dla jak najlepiej wykonanego zabiegu operacyjnego nazywa się chemioterapią neoadjuwantową. Z kolei po zabiegu operacyjnym można podać chemioterapię uzupełniającą (zwaną także adjuwantową), która ma za zadanie zniszczyć potencjalne ogniska nowotworu, które mogą znajdować się w organizmie. W przypadku bardzo zaawansowanego nowotworu, kiedy na pierwszym miejscu stawia się zmniejszenie dolegliwości związanych z chorobą, poprawę jakości życia oraz okresowe zahamowanie wzrostu nowotworu i wydłużenie życia podaje się chemioterapię paliatywną. Wówczas leki stosowane są w mniejszych dawkach, aby zminimalizować działania uboczne, które mogłyby być nawet śmiertelne dla osłabionego organizmu. Chemioterapię megadawkową stosuje się w szczególnych przypadkach, gdyż dawki (jak sama nazwa wskazuje) są o wiele wyższe niż w konwencjonalnym stosowaniu. Chemioterapia taka jest zazwyczaj wstępem do zabiegu przeszczepu szpiku kostnego, który w Polsce stosowany jest w przypadku nowotworów hematologicznych – białaczki, chłoniaki lub ziarnica złośliwa. Leczenie chemiczne stosuje się w określonych schematach zwanych także cyklami. Dobór schematu zależy od rodzaju nowotworu oraz właściwości leku. To czy chemia będzie podana raz na parę tygodni wynika z biologii komórki nowotworowej – w guzie nowotworowym nie wszystkie komórki ulegają stale podziałom. Bywa tak, że tylko cześć komórek się dzieli, a część znajduje się w stanie uśpionym. Leki cytostatyczne działają w fazie kiedy komórki się dzielą, uśpione mogą być na nią niewrażliwe. Dlatego też leczenie dobiera się w taki sposób by utrafić w moment, kiedy jak największa ilość komórek będzie się dzielić i wtedy jest większa szansa na to, że uda się zniszczyć ich więcej. Dlatego tak ważne jest przestrzeganie terminów kolejnych chemii. A jakie są osobiste odczucia pacjentów, którzy zetknęli się z leczeniem chemicznym? Natalia z mężem Natalia ma 49 lat. Jest nauczycielką przedmiotów ekonomicznych i zawsze była osobą energiczną. Kiedy cztery lata temu dowiedziała się, że zachorowała na nowotwór złośliwy, miała wrażenie, że zawalił jej się cały świat. Nie poddała się jednak i w tej chwili mija piąty rok jej trudnej walki z chorobą. Rak jajnika jest nowotworem, w przypadku którego stosuje się leczenie chirurgiczne a także chemioterapię. „ Ponieważ choruję na nowotwór od 4 lat więc dostałam bardzo dużo różnych chemii, w tej chwili nawet nie jestem w stanie zliczyć ile ich było, ale proszę mi wierzyć było ich sporo”– wyznaje – „. Od początku choroby zetknęłam się z cisplatyną, taxolem, doxorubicyną, gemzarem i innymi. Na początku mojej drogi walki z rakiem dostałam cisplatynę i endoxan. Jak każdy człowiek, który po raz pierwszy spotyka się z chorobą przerażała mnie lista skutków ubocznych, które miałam sobie przeczytać i podpisać, że je akceptuję tzn zgadzam się na chemioterapię. Ale nie miałam wyjścia, chemioterapia była szansą na życie nie przeczytałam wszystkich punktów, tłumacząc sobie, ze mogą one mnie wcale nie dotyczyć jeżeli pozytywnie nastawię się do chemioterapii. Gdy się zastanowię przez co przeszłam podczas brania chemii to nasuwa się jedna myśl – chyba najgorsze jest to że straciłam włosy. W tej chwili jestem po raz czwarty brutalnie mówiąc łysa. Wydawało mi się , że przy trzecim łysieniu nie przeżyję tego, a jednak pogodziłam się z tym tak samo jak i teraz. Niemniej na początku jest to szok.” Natalia w trakcie chemioterapii Utrata włosów jest przykrym problemem szczególnie dla kobiety, często nie do przezwyciężenia psychicznie. Komórki w cebulkach włosów podobnie jak komórki nowotworowe często się dzielą, sprawiając, że włos rośnie. Jednocześnie stają się bardziej wrażliwe na działanie leków chemioterapeutycznych. Jednakże po zakończeniu leczenia dochodzi do odnowy cebulek i włosy odrastają, często ładniejsze i gęstsze niż na początku. „Kiedy miałam dłuższą przerwę pomiędzy kolejnymi rodzajami leczenia, włosy odrosły. Były kręcone i o dziwo wcale nie siwiały. W takich chwilach człowiek o wiele optymistyczniej patrzy w przyszłość i zapomina o tym, co było złe i trudne” – mówi Natalia. O podobnych problemach mówi 27-letnia Anna, u której w tym roku rozpoznano chłoniaka śródpiersia. Leczenie cytostatyczne jest dla niej czymś zupełnie nowym, w czerwcu dostała pierwsza dawkę chemioterapii. „Na razie nie jestem tak osłabiona jak za pierwszym razem, mam nudności, czasem jest mi zimno, zaczęły wypadać włosy – zawsze miałam ich dużo – jednak od środy widać różnicę” Wśród objawów ubocznych chemioterapii można wyróżnić te, które pojawiają się w trakcie podawania leków lub kilka dni potem – są to objawy wczesne. Objawy późne, pojawiające się kilka miesięcy bądź lat potem mogą wynikać z kumulacji cytostatyków w narządach. Podczas podawania chemii na pierwszy plan wysuwają się problem z nudnościami i zwracaniem pokarmów. 28-letnia Gosia, również choruje na raka jajnika. Wspomina, że już podczas przygotowywania wkłucia do podłączenia kroplówki bywało tak, że robiło jej się niedobrze. ”Najważniejsze to nastawienie psychiczne – jeżeli człowiek weźmie się w garść i powie sobie, że to uratuje mu życie – jest wtedy łatwiej” Na szczęście istnieją skuteczne środki, które mogą zminimalizować przykre dolegliwości. Jest wiele grup leków przeciwwymiotnych, które mogą być podawane w różny sposób w zależności od preferencji chorego – dożylnie, doustnie czy doodbytniczo. Okazuje się tez, że kluczowe znaczenie ma to co chorzy jedzą podczas przyjmowania chemii – zdarza się, że z obawy nie przyjmują żadnych pokarmów. „Jeżeli chodzi o jedzenie to nie radzę jeść owoców i mleka, tzn żadnych przetworów mlecznych. Nie można jednak głodować, ale jeść rzeczy lekkie takie jak na przykład wafle ryżowe bądź kisiel” – radzi Natalia. Dni, które następują po podaniu cytostatyków bywają trudne. Człowiek czuje się zatruty, na co wpływa fakt, że z uszkodzonych komórek nowotworowych uwalniają się różne toksyny, które zanim zostaną usunięte z organizmu przez jakiś czas działają i mogą powodować osłabienie i gorączkę. Mogą jeszcze utrzymywać się nudności. Gosia z mężem „Kilka dni po chemii po prostu muszę leżeć w łóżku. Nie mam apetytu, na szczęście mój mąż dba o to, żebym czuła się jak najbardziej komfortowo. Podtyka mi smakołyki, poprawia samopoczucie” – opowiada Gosia. „ Ból głowy to dla mnie największy problem” – wyznaje Natalia – „ból mięśni tak jak przy grypie, ogólne osłabienie, gorączka nawet powyżej 39 C. Ogólne rozbicie i ciężkie kilka dni do przeżycia ale jak tylko dochodzę do siebie to wraca uśmiech i chęć walki, a potem zapominam jak było ciężko, staram się żyć i cieszyć z każdego dnia.” Około dziesięć dni po zakończonym leczeniu konieczna jest kontrola parametrów krwi. Szpik kostny jest wrażliwy na cytostatyki i w efekcie obniża się poziom czerwonych i białych krwinek. Może pojawić się anemia (niedokrwistość), która będzie objawiała się bladością, osłabieniem i uczuciem przyspieszonego bicia serca. „Bardzo ważny problem to krew – trzeba pilnować aby wyniki były w normie. Może być problem z odpornością – trzeba wtedy uważać i nie dopuścić do zarażenia się nawet katarem. Taka sytuacja może się zakończyć nawet zapaleniem płuc, wymagającym pobytu w szpitalu. Jak się zatem chronić ? Trzeba unikać dużych skupisk ludzi, zdrowo się odżywiać – pić soki ze świeżych warzyw i brać witaminy” – pani Natalia szczególnie poleca picie świeżego soku z buraków, przyjmuje także preparaty odpornościowe takie jak olej z wątroby rekina. W przypadku dużego spadku hemoglobiny konieczne może być nawet przetoczenie krwi. Tutaj ważna jest rola lekarza, który powinien uświadomić chorego na co zwrócić uwagę i jakie symptomy mogą zwiastować groźną niedokrwistość. Oprócz dolegliwości fizycznych związanych z leczeniem pacjenci bardzo często podnoszą problem wpływu leczenia chemicznego na psychikę. „ Co do psychiki to szkoda słów” – wyznaje smutno Anna – „ Uważam że psycholog powinien być w każdej przychodni onkologicznej. Ciągle słyszę: nie martw się, będzie dobrze… Niestety nie mam kontaktu z osobami chorymi a wydaje mi się że właśnie one mogą mnie naprawdę zrozumieć…” Na początku leczenia, kiedy na przerażonego pacjenta spada zbyt wiele, szczególnie ważne jest wsparcie udzielone przez lekarza, rodzinę oraz kontakt z innymi osobami w podobnej sytuacji. „Mój mąż jest wspaniałym człowiekiem – mówi Natalia – „w trudnych chwilach zawsze jest przy mnie i mnie wspiera. Dba o moje leczenie i wiele mu zawdzięczam”. Podobnie o swoim mężu opowiada Gosia. Robert czynnie uczestniczy w procesie leczenia żony, szuka wszelkich sposobów aby jej pomóc i poprawić samopoczucie – jest dla niej prawdziwym oparciem. Okazuje się, że to nastawienie psychiczne może mieć kluczowe znaczenie w dalszym rozwoju choroby, reakcji na leczenie i losach chorego. Nowotwory wciąż stanowią ogromną zagadkę, gdyż mimo statystyk każdy pacjent choruje inaczej. Ludzie, o silnym charakterze, którzy potrafią pozytywnie nastawić się do przebiegu leczenia łatwiej znoszą wszelkie trudy napotkane na swej drodze. Dla nich chemioterapia nie jest trucizną – jest narzędziem w walce o życie. Mimo ciężkich doświadczeń, na twarzy potrafi zajaśnieć uśmiech a wola walki sprawia, że droga przez cierpienie staje się drogą do wyleczenia. Do chwili, kiedy wolni od choroby nowotworowej będą mogli ponownie cieszyć się tym, co daje życie… Lek. Agnieszka Barchnicka Opracowano na podstawie: „Leczenie nowotworów” – pod red. M. Pawlickiego a także serwisu onkologicznego Przeczytaj również artykuł czerwca. Westchnienia przyszłego lekarza zapytał(a) o 10:10 Czy od kroplówki w szpitalu mogę przytyć? Już od jakiś dobrych 3 lat męczą mnie myśli typowe dla zaburzeń odżywiania i w sumie nigdy nie było jakoś mega źle moja najniższa waga to były 42,5 kg przy wzroście 159 . Ostatnimi czasy się to jednak pogorszyło a że miałam świadomość ,że to niebezpieczne wybłagałam na mamie terapie u psychologa chociaż ona nie rozumiała problemu bo przecież waże normalnie( po prostu co jakiś czas dwa tygodnie się głodziłam a potem miesiac jadłam więc waga gdzieś mniej więcej była w normie). Psycholog też ją upewnił w przekonaniu ,że wszystko jest ok i że nie mam anoreksji ani nic i ,że moim problemem są moje relacje z mamą. Szkoda tylko ,że ja o tym ,że anoreksji nie mam bardzo dobrze wiedziałam po prostu chciałam się pozbyć męczących myśli zwłaszcza ,że w ostatnim czasie się dosyć nasiliły , chciałam po prostu żyć zdrowo bez kompleksów itd. Psycholog jednak nadal zajmuje sie tylko moimi relacjami z mamą majac w dupie to z czym naprawdę mam problem i w sumie chyba nigdy więcej nie zdecyduje się na terapie u psychologa. No więc tak od ostatniego tygodnia nie jem praktycznie nic i nie czuje się w sposób ,że miała bym kiedykolwiek coś z własnej woli zjeść ,chociaż wcześniej lubiłam jedzenia. Ciśnienie w tym momencie mam 90/40 i w zasadzie ciągle mdleje , więc mama stwierdziła ,że jedziemy do szpitala. I tak jak jedzenia szpitalnego jedzenia w szpitalu nigdy nie jem bo jest fu.. XD albo jem bardzo mało a mama mi przynosi kanapki . No ale wiadomo ,że dostanę też kroplówki... nie chce robić lekarzom afery w szpitalu ,że nie dam sobie podłączyć kroplówki bo nie wiem ile ma kcal... Ja się boje teraz zjeść nawet jednego m&m'sa bo boje sie że przytyje... Odpowiedzi Zależy jaka kroplowke dostaniesz,jeśli roztwór glukozy to uh, ciężko. Mi z dnia na dzień podskoczyła z do 46 kg, ale potem chyba zeszło do ok w ciągu 3 dni Słuchaj zdąża się że się tyje ale prawie nigdy Natasha9 odpowiedział(a) o 10:16 Dziewczyno, nie męcz się! Oblicz jakie powinnaś mieć swoje BMI. Ta waga, która będzie do Ciebie przypisana jest dobra, trzymaj się jej i co najważniejsze: jedz. Bez wartościowych posiłków nie dostarczysz swojemu organizmowi witamin. Sama powinnaś to wiedzieć, skoro trafiłaś już do szpitala przez zasłabnięcie - twój organizm domaga się witamin. Jeśli już za bardzo się przejmujesz obliczaniem kalorii, znajdź sobie jakieś zajęcie, to na prawdę pomaga. Odżywiaj się zdrowo. Każdy musi jeść, Trzymam kciuki za Ciebie! AHAHAAHAH jednego m&m'sa? ludzie jedzą po 3 kebaby XDDD to tak samo jakbyś sie spytała czy jak pijesz wodę to tyjesz leeeeeeeeeeeeel CH₃CN odpowiedział(a) o 12:46 1. Pogadaj z jakimś lekarzem/pielęgniarką na temat tego, co czujesz. Na tyle ogarnięty będzie, żeby przysłać specjalistę. Zresztą ja nie rozumiem całego problemu - nie masz pojęcia jakie procesy zachodzą w organizmie, nie wiesz w ogóle na czym polega trawienie, bilans energetyczny, a masz jakieś pomysły na ten temat. Weź może zacznij od dokształcenia się w tym Tak, kroplówka ma milion kcal, na pewno przytyjesz i będziesz ważyć 400 kg, dadzą Ci po terapii taki skuterek ana19912 odpowiedział(a) o 06:39 Na pewno kroplówka ma kalorie, ale tak do końca nie wiem ile. Przynajmniej wiem, że kiedy byłam w szpitalu i dostawałam kroplówkę i jadłam naprawdę mało nie schudłam w ogóle. W końcu tam jest glukoza, cukier prosty, więc... Kroplowka to tylko woda i pare malenkich skladnikow nikt po0 tym nie utyje Blackfly odpowiedział(a) o 19:05 OD kroplówki raczej nie przytyjesz a jak juz to bardzo mało. Przeczytaj moje pierwsze pytanie na zapytaj Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub Kroplówka w terminalnym stadium choroby oraz w zaostrzeniach chorób przewlekłych niesie ulgę Chorym, poprawia Ich stan i ułatwia opiekę nad Pacjentem w domu, a więc płyny trzeba podawać… Tak? Nie? Zapraszam do Tata nie pije wystarczająco dużo! – słyszę często podczas wizyt domowych. Zaledwie dwie szklanki herbaty przez cały dzień! – wybrzmiewa skarga od stroskanych Bliskich. Może podalibyśmy mu kroplówkę…? – słychać to jest pragnienie i jak się zmienia w ciagu należy „wmuszać” płyny w Chorego terminalnie?Jak poprawiamy komfort nie podając podawać płyny (jakie, kiedy, w jakiej ilości).Jak postrzegamy pragnienie?Jemy i pijemy by żyć. Gdy jako dzieci wcinamy młode ziemniaki, jajko i kefir chętnie i ze smakiem, wszyscy wokół nas są zadowoleni. Przekonani, że rozwijamy się prawidłowo. Brak apetytu jest często pierwszym niepokojącym objawem, sygnałem alarmowym: „Uwaga! Coś się dzieje!” Nasze potrzeby energetyczne zmieniają się, również potrzebna ilość płynów ulega modyfikacji. Gdy uprawiamy sport, w upale, przy ciężkiej pracy – koniecznie musimy pić się powoduje najczęściej zmniejszenie pragnienia. Po części jest to naturalny proces. Często jest to jednak decyzja samej starszej osoby. Wynika z obawy przez moczeniem się, mimowolnym oddawaniem moczu, parciem i uczuciem zalegania. Zdarza się to niezwykle często. U kobiet ma to związek z budową anatomiczną cewki moczowej (jest krótka) oraz porodami. U mężczyzn – z przerostem prostaty. Na dodatek nakładają się na to efekty działania leków, głównie diuretycznych (Furosemid, Toramide, Diuver, Diured, Spironol i inne). Leki te zwiększają ilość oddawanego moczu, w efekcie i parcie jest odwodnienia nasila się z powodu stylu życia oraz zaburzeń i chorób tego okresu, jak: demencja, choroba Alzheimera, cukrzyca, choroby przebiegające z podwyższeniem temperatury i długotrwałym komplikuje się jednak najbardziej w terminalnym stadium chorób. Trudno jest jednoznacznie powiedzieć czy Pacjent nie chce czy nie może pić. A może nie powinien? Rodzina jest zagubiona – jak pisałem na początku: wszyscy jednoznacznie utożsamiamy apetyt i pragnienie z zapotrzebowanie na płyny u dorosłego ważącego 75 kg wynosi około 2500 ml. Natomiast u chorych w stanie terminalnym często dochodzi do krytycznej utraty masy ciała w wyniku kacheksji nowotworowej (wyniszczenia). Zmniejsza się też zapotrzebowanie na płyny, nawet do 1/3. Przy spadku wagi o 30 kg dobowe zapotrzebowanie na płyny zmniejsza się do mniej niż 1000 niewiele jest badań naukowych pozwalających dać odpowiedź na to pytanie. Brak jest danych, które jednoznacznie wspierałyby tezę, że podawanie płynów (doustne, w kroplówkach) lub jego zaniechanie poprawia jakość życia, przedłuża je lub choćby poprawia komfort połowa Chorych ma faktyczne kliniczne (biochemiczne) objawy odwodnienia w ostatnich 48 godzinach życia. Najczęściej jest to odwodnienie słabego nasilenia. Brak dowodów, że podawanie płynów poprawia stan śluzówek (wyschnięte usta, język), suchość znajdują się badania potwierdzające, iż podawanie zbyt dużych ilości płynów (w tym we wlewie) w ostatnich dniach życia:zwiększa ryzyko duszności (płyn w opłucnej/płucach),zwiększa obrzęki, w tym kończyn oraz ilość płynu w jamie brzusznej (wodobrzusze),powiększa częstotliwość i nasilenie wymiotów,zwiększa ciśnienie tętnicze krwi (co nie jest potrzebne ani wskazane),powiększa ryzyko kaszlu,zwiększa ciśnienie śródczaszkowe (uwaga na Chorych z nowotworami mózgu).Jakie są plusy ZANIECHANIA nawadniania?Najtrudniej jest zawsze zaakceptować postęp i nieodwracalność choroby. Łatwiej, gdy jest czas aby z Pacjentem i Jego Rodziną popracować – gdy lekarz czy pielęgniarka zdobyli zaufanie Chorego. Istotna staje się wtedy godna, spokojna, bezbólowa śmierci we własnym domu. Oznacza to między innymi zaniechanie czynności uporczywych, takich które nie poprawiają jakości funkcjonowania Chorego, a tylko przysparzają mu podawania lub ograniczenie ilości przyjmowanych płynów (w tym doustnie i we wlewach):zmniejsza ból,redukuje ryzyko obrzęków,zmniejsza zaleganie wydzieliny w drogach oddechowych, tym samym zmniejsza duszność (patrz: duszność),zmniejsza ryzyko wymiotów,ułatwia pielęgnacje Chorego (mniej moczu, który pozostawiony w pieluchomajtkach drażni skórę).Postępujące odwodnienie zazwyczaj ułatwia umieranie. Odwodnienie prowadzi do zmniejszenia sekrecji w drogach oddechowych, co powoduje mniejsze zaleganie wydzieliny, której chory nie może odkrztusić. Zmniejsza to natężenie kaszlu i redukuje ryzyko zachłyśnięcia. Zmniejszona sekrecja w przewodzie pokarmowym redukuje wymioty, a zmniejszenie obrzęku guza wskutek odwodnienia może zmniejszyć ból związany z podwyższonym ciśnieniem Postępowanie lekarza rodzinnego wobec chorych na raka w ostatnich dniach życia, Krzysztof Buczkowski, Małgorzata Krajnik, Polska Medycyna Paliatywna 2003, 2, 4, 241–250Zwrócę tu uwagę na dwie sytuacje Chorych, u których byłbym najbardziej ostrożny z podawaniem PacjentaMożliwe powikłania podawania płynówChory z nowotworem wątroby lub przerzutami do wątroby z małą ilością białek we krwi (hipoalbuminemia)Duże ryzyko, że podane w nadmiarze płynu zamienią się w obrzęk: w tym brzucha, kończyn. W efekcie nasilą objawy Chorego: ból, z nowotworem płuc/oskrzeli lub przerzutami do płucNadmiar płynów przy jednocześnie niedrożnych drogach oddechowych zwiększy zastój płynu i nasili kaszel oraz uczucie szczególnie w ostatnich dniach życia, nosić więc może znamiona terapii uporczywej. Zamiast nieść ulgę Choremu, przynosi mu cierpienie. Sztuczne podawanie płynów (dożylne, podskórne) musi być więc ograniczone do ścisłych wskazań, musi opierać się na decyzji medycznej i być uzgodnione z Chorym lub Jego Rodziną po omówieniu wszystkich istotnych aspektów takiego czego płyny w kroplówce nadają się dobrze?Płyn przynosi poprawę i ulgę w dolegliwościach u Pacjentów z hiperkalcemią (za dużo wapnia we krwi, taki stan zdarza się czasem w przebiegu chorób, w tym nowotworowych).Jest wskazany u Pacjentów z wymiotami oraz znaczną powolne podawanie leków we wlewie – np. przeciwbólowych (morfina), przez co zapewnia ich równy dostęp dla organizmu Chorego przez całą dobą. Warto jednak sprawdzić, czy wykorzystanie pompy nie byłoby w takiej sytuacji bardziej podawać płyny?Najważniejsze jest zawsze podawanie płynów doustnie, według wyrażanych przez Chorego potrzeb. Dajemy tyle płynów, ile Pacjent sobie stwierdzono wskazania do podawania płynów sztucznie (we wlewie):Zdecydowanie lepsze jest podawanie płynów podskórnie ( hypodermoclisis) a nie dożylnie ( to prostsze technicznie (nie trzeba wielokrotnie próbować „wkłuć” się do żyły, co bywa bardzo trudne w stanach terminalnych nawet dla bardzo doświadczonego personelu)Jest to bezpieczniejsze w obsłudze, także dla Rodziny Chorego – umożliwia samodzielne podawanie leków, odpinanie płynów na prośbę podawany jest wolniej co wynika z samego sposobu powoduje zakrzepicy żylnej i zapalenia wywołuje możliwość przewodnienia i obrzęku płuc .Rozsądne jest podawanie płynów powoli (jednak butelka płynu o objętości 500 ml w okresie 6-8 godzin).Płyn ma nawodnić Chorego, uzupełnić niedobór płynów – powinien to zrobić na jak najdłuższy czas. Aby to osiągnąć musi pozostawać w ciele Chorego długo. Ma dostać się do układu krążenia i w nim się znajdować, nie uciekać: przez nerki przy oddawaniu moczu ani nie chować się w postaci co uważać podając płyny podskórnie?Podawanie płynów podskórnie nie jest wskazane w sytuacjach poważnego jest ilość płynów, które w ten sposób można jest reakcja miejscowa, np. i jak podajemy?0,9% NaCl (sól fizjologiczna)PWE (płyn wieloelektrolitowy)5% glukozaSól fizjologiczna 0,9% (NaCl), Glukoza 5% oraz płyn wieloelektrolitowy (PWE).Podajemy najlepiej w powolnym wlewie podskórnym, można podawać objętości do 3000 ml/dobę, przy czym w medycynie paliatywnej w warunkach domowych podajemy zwykle 500-1000 ml płynów/ do pozostawienia swojego maila – otrzymasz ode mnie informacje na temat nowych przydatnych artykułów, które pomogą Ci w codziennej opiece nad przeczytać:Mit kroplówki nawadniajacej (artykuł na stronie Fundacji Onkologicznej).Duszność – czym jest i jak sobie z nią radzić (przejdź do artykułu).Wlewy podskórne – o technicznych aspektach ich podawania (przejdź do artykułu). Zawartość podstrony1 Jak powstaje kac?2 Jakie są oznaki i objawy kaca? Zawroty i ból głowy podczas Ogólne złe Zaburzenia Utrata apetytu3 Długość kaca, czy kac może trwać 3 dni?4 Jak złagodzić kaca?5 Szybki sposób odtrucia alkoholowego — jak odtruć organizm?6 Co znajduje się w kroplówce na kaca? Ile kosztuje kroplówka na kaca? Czy można pić po kroplówce?7 Odtrucie alkoholowe i pozbycie się kaca w klinice Trudno jednoznacznie powiedzieć, ile trwa kac, bo zależne to jest od ilości wypitego alkoholu, a także od cech indywidualnych takich, jak waga, wiek, czy metabolizm alkoholu etylowego w organizmie. Jedno jest pewne, niezależnie od tego, ile trwa kac, można się wspomóc, by szybciej wyeliminować jego przykre objawy. Zobacz, jak sobie pomóc, żeby zniwelować objawy kaca, nawet jeśli Twój kac trwa kilka dni. Jak powstaje kac? Zachowanie umiaru ważne jest we wszystkim. W piciu alkoholu, na pewno w związku z czym podczas imprezy należy zachować ostrożność. Zwłaszcza jeśli należysz do grupy osób, którym metabolizowanie alkoholu przychodzi trudno i zwyczajnie sobie nie radzą z oczyszczaniem. Nadmierne spożywanie alkoholu prędzej czy później doprowadzi do zatrucia, za które odpowiedzialny jest głównie aldehyd octowy. W wyniku przeciążenia organizmu, gdzie narządy nie nadążają z oczyszczaniem komórek, dochodzi do zatrucia i pojawienia się specyficznych objawów. Jakie są oznaki i objawy kaca? Do najczęstszych objawów kaca zalicza się szereg nieprzyjemnych doznań, które są wynikiem nadmiernego spożycia alkoholu. Objawy kaca są specyficzne, mają też różne nasilenie. Są kwestią indywidualną. Jednak te najczęstsze, są typowe i w zależności od tempa metabolizmu organizmu, wyciszają wraz z upływem godzin lub u niektórych mogą trwać nawet kilka dni. Zawroty i ból głowy podczas kaca Zawroty głowy i ból to typowy syndrom dnia następnego. Nawet jeśli przespałeś kilka godzin, możesz w dalszym ciągu odczuwać upojenie alkoholowe i doświadczać ogólnego rozbicia. Ogólne złe samopoczucie Objawy kaca to także ogólne rozbicie i złe samopoczucie, a także brak sił i kołatanie serca. Mdłości Kolejnym z nieprzyjemnych objawów jest uczucie mdłości lub wymioty. Mając kaca, możesz czuć, jak zaciska Ci się żołądek lub wymiotować kilka razy w ciągu doby. Zaburzenia snu Wysiłek fizyczny sprawia Ci problem, ale jednocześnie nie możesz spać. To także często objawy kaca i przedawkowania alkoholu. Utrata apetytu Na kaca dobrze jest pić dużo płynów, natomiast kiedy nie masz apetytu, to nic nie chce przejść przez gardło. To problem, bo w wyniku na przykład wymiotów lub biegunki może dojść do szybkiego odwodnienia. Długość kaca, czy kac może trwać 3 dni? Długość kaca jest ściśle powiązana z ilością wypitego alkoholu i potencjałem organizmu, a raczej jakością jego metabolizmu. Jeśli Twoje ciało ma predyspozycje do długiego oczyszczania się z metabolitów alkoholu, Twój kac może trwać nawet dłużej, niż 3 dni, przy czym objawy zatrucia będą słabły z dnia na dzień. Odtrucie alkoholowe możesz przeprowadzić samemu, a polega ono głównie na odpowiednim nawodnieniu organizmu. Warto przyjąć witaminę C, która jest naturalnym utleniaczem, a także pić dużo płynów, żeby się przefiltrować. Niezbędne także będą inne witaminy i minerały, a także elektrolity. Możesz także przyjąć tabletki przeciwbólowe, które złagodzą ogólne kiepskie samopoczucie i bóle ciała. Jeśli objawy nie ustępują i trwają w najlepsze w kolejnej dobie od spożycia, to warto skontaktować się z lekarzem lub zamówić kroplówki witaminowe na odtrucie. Szybki sposób odtrucia alkoholowego — jak odtruć organizm? Odtrucie alkoholowe to ostatnia deska ratunku dla osób, które kaca mają kilka dni. Detoks alkoholowy przy pomocy kroplówki witaminowej stawia na nogi i pomaga szybciej wrócić do normalnego funkcjonowania. Podanie kroplówki wymaga wkłucia dożylnego, ale jest to jedna z najpewniejszych metod pozbycia się alkoholu i jego metabolitów z krwi. Co znajduje się w kroplówce na kaca? Odtruwanie alkoholowe przy użyciu kroplówki podanej do organizmu dożylnie, jest skuteczne ze względu na skład kroplówki na kaca. W kroplówce znajdują się: witaminy i minerały;kwas acetylosalicylowy;elektrolity;jeśli zachodzi taka potrzeba, pacjent otrzyma środki przeciwbólowe i uspokajające;a także niesteroidowe leki przeciwzapalne. Ile kosztuje kroplówka na kaca? Podanie kroplówki na kaca wiąże się z przerwaniem ciągłości skóry, a więc kroplówka może zostać podana przez wyspecjalizowanych lekarzy lub ratowników medycznych. Koszt takiej kroplówki może wahać się od 350 zł do nawet 1000 zł. Cena uzależniona jest od indywidualnych potrzeb. Czy można pić po kroplówce? Wiele osób zadaje sobie pytanie, czy dożylne podanie kroplówki koliduje z dalszym piciem. Jeśli pacjent otrzymał leki, to alkohol może zakłócić ich działanie lub je wzmocnić. Spożywanie alkoholu po otrzymaniu kroplówki odradzamy także ze względu na to, że organizm powinien mieć czas na regenerację. Odtrucie alkoholowe i pozbycie się kaca w klinice Szczególnie ciężkie przypadki kaca wymagają wyjątkowych rozwiązań. Pozbycie się z organizmu alkoholu po wielodniowej imprezie zakrapianej alkoholem może wymagać przy trzeźwieniu pomocy wysoce wyspecjalizowanych lekarzy. Kac i jego objawy bowiem mogą stanowić ryzyko dla zdrowia i życia pacjenta, więc nie warto czekać i cierpieć. Odtrucie alkoholowe w klinice to szybki i bezpieczny powrót do normalności. 1 kwietnia 2016, Ochrona zdrowia, 18 komentarzy W życiu człowieka stającego się nagle pacjentem oraz jego rodziny czasami pojawia się trudny i nieprzyjemny moment. Nie mają oni innego wyjścia i stykają się z przedstawicielami ochrony zdrowia. Najczęściej w trybie „ostrym”, stając twarzą w twarz z ratownikami medycznymi, pielęgniarkami i lekarzami. W życiu zawodowym tych drugich często przytrafia się sytuacja, w której stają oko w oko a właściwie słowo w słowo z pacjentem z pewnymi „X” dolegliwościami oraz jego rodziną. I równie często w tym starciu dwóch światów dochodzi do galaktycznej niemalże wojny, niczym ze Star Wars, w której padają pewne konkretne, znane nam – medykom – sformułowania. „Babcia powinna trafić do szpitala” – to najczęściej przed świętami. „Ona ma 92 lata” – pamiętajmy, wiek to nie rozpoznanie chorobowe. „Tatuś ma tyle ciężkich chorób i jest po wylewie” – te ciężkie choroby będzie mieć do końca swoich dni, niestety. „Może jakaś kroplówka na wzmocnienie pomoże?” – może pomoże, może nie pomoże. „Ostatnio dziadek po szpitalu i kroplówkach wrócił do domu lepszy” – piąteczka! Nic nie szkodzi, że po drodze złapał zapalenie płuc leczone dożylnie antybiotykiem i odleżynę… Przy tych dwóch ostatnich stwierdzeniach się dzisiaj zatrzymamy. Jeśli jesteś medykiem, wiesz o czym mowa – proszę Cię tylko o podanie wpisu dalej. Jeśli jesteś potencjalnym pacjentem lub członkiem rodziny chorego człowieka – przeczytaj proszę uważnie tych kilka znaków poniżej – dla dobra siebie lub swojego bliskiego. Kroplówka na wzmocnienie Zacznijmy brutalnie. Nie istnieje coś takiego jak kroplówka na wzmocnienie. To określenie jest jakimś niewytłumaczalnym mitycznym tworem, przekazywanym Ci przez pradziadka, babcię i osobistych rodziców. To, że ktoś po kroplówce poczuł się lepiej nie oznacza cudotwórczego wpływu płynu wlanego do żyły. Gwarantuję Ci, że jeśli będziesz się regularnie i odpowiednio nawadniać doustnie (zwykłą wodą z kranu) to też poczujesz się w końcu lepiej. Poczujesz się także lepiej gdy walniesz mocnych siedem kaw lub wciągniesz do swego nosa amfetaminę. Możesz to wszystko zrobić, tylko po co? Nie wiem. Wiem natomiast, że nie ma dnia, by w Polsce dziesiątki zbłąkanych dusz nie chciało dostać chociaż jednej, malutkiej, kroplóweczki na wzmocnienie. Wystarczy posłuchać tego, co mówią ludzie „ciężko chorzy” w oddziałach ratunkowych, o czym peplają sąsiadki i rodzina, o czym piszą internauci: Powtórzę po raz kolejny: NIE MA LEKU BĘDĄCEGO „KROPLÓWKĄ NA WZMOCNIENIE”! Dlaczego dostałeś lub Twój bliski dostał kroplówkę? Aby w pełnym zakresie wytłumaczyć i przedstawić zagadnienie, należałoby napisać osobny artykuł. A że jest to wpis kierowany z pełną premedytacją do ludzi bez wykształcenia medycznego, pozwolę sobie, z całym szacunkiem, temat uprościć. Patrząc przez pryzmat stanów zdrowia „ostrych” kroplówkę mogłeś otrzymać od zespołu ratownictwa medycznego w domu, w drodze do szpitala i/lub w szpitalnym oddziale ratunkowym. We wszystkich tych miejscach mogła zostać podana np. z powodu zbyt niskiego ciśnienia tętniczego krwi, masywnego krwotoku, rozległego oparzenia lub by nawodnić prawdziwie odwodniony organizm. W ogromnej liczbie przypadków kroplówka, czyli ta butelka wisząca na wieszaku i podłączona do wenflonu umieszczonego w żyle, jest najprostszym na świecie rozpuszczalnikiem dla leku, który pacjent pilnie musi otrzymać! Jeśli natomiast spojrzymy z perspektywy SOR-u, poza bezwzględnymi wskazaniami medycznymi mogłeś kroplówkę dostać jeszcze z innego, bardzo częstego powodu: zaburzeń elektrolitowych. Z własnego doświadczenia wiem, że trzeba się postarać lub być bardzo chorym, by niebezpiecznych zaburzeń elektrolitowych się nabawić. Wierz mi, że ludzie z wynikami np. Potasu lub Sodu, będącymi w zakresie normy lecz na dolnej granicy, dostają w ramach oddziału ratunkowego na zlecenie niektórych lekarzy właśnie takie kroplówki „uzupełniające”. Po co? Nie wiem. Chyba tylko po to, by pacjent miał poczucie że coś się wokół niego dzieje. Ja gorsze wyniki uzupełniałem np. Asparginianem lub wpierdzielając tony chipsów. W domu. Bez ryzyka złapania świńskiej lub kreciej grypy… Czym jest ta kroplówka na wzmocnienie? Coś, co potocznie nazywane jest kroplówką, jest niczym innym jak płynem infuzyjnym, z reguły o objętości 250 lub 500 ml, podawanym drogą dożylną przez wenflon (nie mylić z teflonem). W szczególnych, ekstremalnych sytuacjach, podajemy je drogą doszpikową, do kości. Najczęściej stosowanym płynem jest 0,9% roztwór natrium chloratum – sól fizjologiczna. Dalej mamy płyn fizjologiczny wieloelektrolitowy oraz płyn Ringera. Abyś nie myślał, że piszę tutaj farmazony z własnego doświadczenia, pozwolę sobie poniżej wrzucić zrzut z dokumentu charakterystyki soli fizjologicznej: To, co najczęściej uznajesz za „kroplówkę na wzmocnienie”, jest niczym. Jest zwykłą kranówą, do której wrzucasz tabletkę wapna lub gripex, do której wlewasz sok malinowy, w której po zagotowaniu maczasz wora herbaty. Kroplówka lekiem na całe zło? W opinii naszych wielu pacjentów a także ich rodzin kroplówka wzmacnia. Nie można zaprzeczyć, że niektórych potrafi postawić na nogi. Częściej jednak dzieje się tak dzięki lekom (o czym było wcześniej) podawanym w tymże płynie. Każda kroplówka jakby nie patrzeć sama w sobie również jest lekiem. A co każdy lek ma…? Wskazania, przeciwwskazania, działania niepożądane. Na tenże przykład, z grafiki powyżej wiemy już wszyscy, że wskazaniem do podania 0,9% NaCl jest rozpuszczenie w niej leku. Wskazaniem do podania płynu Ringera (za charakterystyką produktu leczniczego) jest odwodnienie, hipowolemia z powodu oparzeń, ubytku wody po zabiegach chirurgicznych oraz we wstępnej fazie wstrząsu krwotocznego. No dobrze. A przeciwwskazania? Z najpopularniejszych „kroplówek” są to niewydolność serca, ciężkie nadciśnienie, kwasica metaboliczna, stany obrzęku u pacjentów z zaburzeniami serca, wątroby lub nerek, ciężkie nadciśnienie, hipertonia, przewodnienie, nadwrażliwość na substancje czynne lub pomocnicze, hiperkaliemia, hipernatremia, hiperchloremia, hiperkalcemia, jednoczesne stosowanie leków moczopędnych i glikozydów naparstnicy, obrzęk płuc, uffff. Kroplówka jest lekiem więc jak każdy inny lek ma pewne określone przez producenta wskazania i przeciwwskazania do podawania. Wierzcie mi, kroplówka jest niejako mieczem obosiecznym: z jednej strony może przyczynić się do uratowania pacjentowi życia a z drugiej niestety skutecznie go dobić. Podawanie piciu dożylnie wcale nie jest takie kolorowe jak Wam się wydaje. Poza oczywistymi, wydawałoby się mi głupiemu, wskazaniami i przeciwwskazaniami do płynoterapii dożylnej, wysypać z rękawa można jeszcze wiele argumentów, które przemawiają za stosowaniem kroplówek tylko wtedy, gdy istnieje taka bezwzględna potrzeba. Tak na szybko, by nie przynudzać: – podanie kroplówki wymaga założenia wenflonu a to stwarza ryzyko zakażenia i stanu zapalnego, – podawanie kroplówek najczęściej odbywa się w szpitalu; szpital to miejsce, gdzie przebywają ludzie z chorobami, których wszystkich z nazwy nie byłbym w stanie wymienić – stwarza to niepotrzebne ryzyko zakażenia, – podawanie kroplówki nie jest czynnością fizjologiczną – a jak wszyscy dobrze wiemy najlepsze jest to, co naturalne, czyli piciu do buzi a nie do żyły, – chory w domu najczęściej (staram się w to wciąż wierzyć) ma opiekę troskliwej rodziny – w szpitalu będzie jednym z kilkudziesięciu pacjentów przypadających na kilka pielęgniarek/ratowników medycznych. Ważne na koniec w 11 punktach 1. Kroplówka nie jest „lekiem na wzmocnienie”. 2. Nierozważne podawanie kroplówek może zamiast pomóc – zaszkodzić. 3. Odwodnienie jest możliwe w każdym wieku. Bardziej narażone są na nie dzieci i osoby w podeszłym wieku. 4. Z jednej strony: biegunka i wymioty zwiększają ryzyko odwodnienia. 5. Z drugiej strony: sraczka od „2 godzin”, pięć luźnych stolców przez cały dzień lub „uporczywe” wymioty co wystąpiły „aż” cztery razy NIE POWODUJĄ ZAGRAŻAJĄCEGO ŻYCIU ODWODNIENIA. 6. Ta „kroplówka na wzmocnienie” może zostać podana, gdy są wskazania, na zlecenie lekarza POZ/opieki całodobowej pacjentowi w domu. 7. Jak coś się dzieje nie czekaj „aż przejdzie” – skontaktuj się przynajmniej z lekarzem rodzinnym/opieki całodobowej. Ich ciężka praca jest dedykowana zachorowaniom, stanowiącym większość interwencji ratownictwa medycznego w Polsce. 8. Lekarz rodzinny POZ/opieki całodobowej ma obowiązek przyjechać do pacjenta na wizytę domową, jeśli jego stan zdrowia NIE POZWALA na dotarcie do ośrodka zdrowia. Z drugiej strony argument pt. „nie mam czym dojechać do przychodni” niestety, ale jest tylko problemem pacjenta. 9. Gdy konieczne ze względu na stan zdrowia pacjenta (np. pacjent leżący) lekarz POZ/opieki całodobowej ma obowiązek wystawić oprócz skierowania do szpitala ZLECENIE NA TRANSPORT SANITARNY! Wzywanie karetki ratownictwa medycznego tylko po to, by pacjenta niebędącego w zagrożeniu przewieźć do szpitala powinno być traktowane jako przestępstwo – narażenie na utratę zdrowia lub życia innych pacjentów! 10. Ratownictwo medyczne służy stanom zagrożenia życia i zdrowia. Wiem, nie jesteś lekarzem ani ratownikiem. Jednakże do podania leków p/bólowych, zwalczenia gorączki czy zabandażowania zranionego palca nie potrzebujesz karetki. Jej może bardziej potrzebować zadławione dziecko, potrącony staruszek lub 40-latek z objawami zawału serca. 11. KROPLÓWKA NIE JEST LEKIEM NA WZMOCNIENIE! Zapamiętaj! Najlepsze i najzdrowsze nawodnienie to nawodnienie doustne. tagi: kroplówka płynoterapia w ratownictwie sól fizjologiczna Wyświetlenia: 174 762 To nie koniec! Przeczytaj najnowsze wpisy:

czy po kroplówce można jeść